Stałam przy ścianie. Mój krzyk rozniósł się po pomieszczeniu i dotarł do uszu sprawcy całego zamieszania. Z bijącym sercem podniosłam ręce w geście poddania, do oczu natychmiastowo napłynęły mi łzy. Dzieliły mnie jakieś dwa metry od mężczyzny który trzymał pistolet nakierowany prosto na mnie. Uśmiech z jego twarzy natychmiastowo zniknął, chwilowo złapaliśmy kontakt wzrokowy. Do pokoju wpadła zdyszana Megan.
-Co tu się dzieje ? - zapytała, ale kiedy mnie zobaczyła, oraz to że patrzę prosto na lufę pistoletu zrozumiała.
-Dawaj to, stoisz jak głupek. - chwyciła pistolet z ręki chłopaka i skryła za plecami. On jakby dopiero wtedy się ocknął i podrapał się nerwowo po karku.
-Nie wiedziałem... że mamy nową koleżankę. - znów na mnie zerknął. Był bardzo pewny siebie. Meg ruszyła do mnie i złapała za ramię.
-Nikola, niczym się nie przejmuj, to... ty wszystkiego się dowiesz. Spokojnie. - wytłumaczyła mi. Gula w gardle podrosła mi jednak jeszcze bardziej. Nie mogłam z siebie nic wydusić. Ruszyłam się jednak i przeszłam na środek pokoju. Chłopak lekko się uśmiechnął, a kiedy zobaczył moją przerażoną minę parsknął śmiechem.
-Jak mam niby być spokojna ?! Wszyscy coś ukrywają, macie jakieś pieprzone tajemnice a ja o niczym nie wiem. Czuję się jak jakaś zabawka ! Najpierw moja mama, później wy a teraz ktoś wbiega do pokoju z uśmiechem na twarzy i oznajmia że nauczyciel pozwolił wam strzelać do demonów!!! To jest normalne ?
-Masz rację. Chodź, zaprowadzę cię do dyrektorki. Tak wszystko stanie się jasne. - spojrzałam na Meg która stała jakby niewzruszona moimi słowami.
-Sorki, następnym razem będę bardziej uważał.
-Zayn, spadaj na zajęcia. Co cię napadło żeby biegać z bronią po szkole ? - powiedziała Meg śmiejąc się pod nosem i pokazała żebym szła za nią. Przechodząc obok tego chłopaka dopiero zauważyłam jak bardzo wysoki i postawny jest. Popatrzył na mnie z góry, uśmiechając się... jakby miło. Nie chciałam wchodzić z nim w żadne gadki więc ruszyłam szybko za Meg.
W ciszy, która zdawała się trwać wiekami oraz po pokonaniu ogromnej ilości schodów prowadzących na dół w końcu stanęłyśmy pod drzwiami gabinetu dyrektorki.
-Przepraszam.... za wszystko. wiem że czujesz się wyobcowana, ale pamiętaj że u mnie zawsze możesz szukać pomocy. - powiedziała nieśmiało Meg.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niej pocieszająco.
-Wchodź, zaraz poznasz kim naprawdę jesteś. Zobaczymy się na kolacji. - odwróciła się bez słowa i ruszyła w drogę powrotną.
***
Nikola spojrzała na ogromne drzwi. Po kilku głębokich oddechach w końcu odważyła się wejść do sali. w ogromnej oszklonej sali, za długim biurkiem siedziała średniego wieku kobieta. Ogrom tego gabinetu przytłaczał nieco drobną osobę Nikoli. Kiedy tylko drzwi zamknęły się z lekkim trzaskiem głowa kobiety szybko się podniosła. Na jej ustach wykwitl najbardziej sztuczny uśmiech jaki tylko można sobie wyobrazić.
-Nikola, jak dobrze że cię widzę. Nazywam się Clar Sparks - wstała zza biurka i ruszyła na przywitanie. Była bardzo wysoka i chuda, nogi zdawały się być tyczkami. Jej wysokie obcasy stukały w płytki. Podeszła i pocałowała dwa razy zmieszaną Niki w policzki.
-Dzień dobry. - odpowiedziała Nikola i lekko się uśmiechnęła.
-Siadaj aniołku. Napijesz się czegoś ? - zapytała dyrektorka i wskazała na fotel.
-Nie, dziękuję. - odpowiedziała z grzeczności Nikola choć tak naprawdę bardzo chętnie by coś zjadła i się napiła, dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo głodna i zmęczona jest. Kobieta szybko jednak nalała jej do szklanki trochę wody.
-Dziękuje. - podziękowała cicho i usiadła.
-Zacznijmy od początku. Wiesz o tym, że świat jest podzielony. Znasz może Gwiezdne wojny ? Była tam ciemna i jasna strona. Oh... broń Boże u nas nie ma żadnych gwiezdnych wojen, jest jednak taki podział.Jak myślisz po jakiej stronie my jesteśmy ?
-Po jasnej stronie ?
-Tak. Jesteśmy po jasnej stronie. A teraz najważniejsze pytanie. Słyszałaś kiedyś o aniołach ? - uśmiech z twarzy pani Sparks zniknął, przybrała maskę która nie ukazywała żadnych emocji. Natomiast w głowie Nikoli roiło się pytań. Czy pani Sparks oszalała ? O co ona ją pyta ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz